Spoiler. Takie mam wrażenie. To opuszczanie na linie w muzeum i podłoga wrażliwa na nacisk . Nawet to gdy Giulio wisząc na linie ociera pot z czoła. Pamiętacie jak Tom Cruise łapał kropelkę potu. Wszystko podobne. Ktoś dokładni przeanalizował zachowanie włamywaczy. Twórcy "Mision inposible" na pewno oglądali "Topkapi" i kilka pomysłów skopiowali. A sam film bardzo ale to bardzo naiwny . Najbardziej sceny jak cała ta akcja z przejazdem samochodem przez granicę turecką, złamane ręce Hansa, wyrolowanie policjantów na stadionie , jakby światło latarni morskiej naprawdę najbardziej przeszkadzało w skoku , całe to opuszczanie na linie które musiało by być trenowane miesiącami , wyciągnięcie strażnika z budki nagranym śmiechem , ptak w fruwający do muzeum. No ale nie ma się co czepiać przecież to prosta , lekka komedyjka. I jeszcze jedno, Peter Ustinov. Choć bardzo go lubię i zagrał przyzwoicie to u mnie Oscara by nie dostał.
skojarzenia jak najbardziej trafne ;) ale film dla mnie jako film bardzo nudny. Ta główna aktorka w tym filmie nic poza urodą (dla mnie wątpliwą) nic nie wnosi. tak samo reszta aktorów. Ustinov zagrał okej, tak na 6,5/10. Ale film dłuży się i ciągnie niemiłosiernie. Szczególnie scena skoku. Jeżeli twórcy Mission Impossible oglądali film to przede wszystkim musieli mieć na uwadze by nie zrobić z opuszczania liny takie nudziarstwa. Jedyny pozytywny aspekt Topkapi to fantastyczne zdjęcia Turcji.